Sylwia Gibaszek-poezja, malarstwo i nie tylko....
wtorek, 8 marca 2016
wtorek, 1 marca 2016
wiersz inspirowany sobotnią wyprawą do prawdziwej niebetonowej dżungli....
NIEZNOŚNY CIĘŻAR BYTU
byt drogi Parmenidesie nie jest
niebyt też nie jest tylko sączy się ciszą
niebyt też nie jest tylko sączy się ciszą
byt niesilny stalowy silnik przegrzany
nasilają się opady decybeli
pneumatyczne opary
skrapla się smoła olej silnikowy
nad miastem bez pneumy
nasilają się opady decybeli
pneumatyczne opary
skrapla się smoła olej silnikowy
nad miastem bez pneumy
na zatłoczonych ulicach
krztuszą się ludzie bezduszni
pełni ciężkiej materii
niewydolni wykrztuśni
krztuszą się ludzie bezduszni
pełni ciężkiej materii
niewydolni wykrztuśni
może gdzieś jest materia prima
może w przedświtach
ktoś Arystotelesa czyta
może w przedświtach
ktoś Arystotelesa czyta
za korkami i smogami
za tysiącami betonowych dżungli
nie ma androidów ani ich łowców
za tysiącami betonowych dżungli
nie ma androidów ani ich łowców
nie ma korpoludków
jak w cywilizowanych baśniach
dla malutkich dorosłych
jak w cywilizowanych baśniach
dla malutkich dorosłych
dzieci jak pisklaki w pierze obrosły
pytają mamy co to bytu bytu
bytować egze egze
egzegeza egzema synteza
pytają mamy co to bytu bytu
bytować egze egze
egzegeza egzema synteza
egzystować
ecie pecie gdzie
quo vadis homo ludens
już język między słowami
za górami za religiami
czas rozplątać
el eliyahu
allahu
amen
czas rozplątać
el eliyahu
allahu
amen
niedziela, 17 stycznia 2016
Notatki filmowe:
Also das Kind das Kind war
Kiedy dziecko było dzieckiem,
świat nie był całkiem niedobry.
Mleko smak miało metalu i dziecko
dmuchało zawzięcie do kubka.
Biały garb marszczył się pod kożuchem,
a w oczach kwitły ciemne plamki.
Kiedy dziecko było dzieckiem,
przeglądało się w tęczówkach łyżeczek
i wszystko stawało na głowie.
Dziecko jadło chleb z masłem lub płatki owsiane.
Codziennie dziecko układało
świat z kolorowych sześcianów, bardzo niestabilny.
Wtedy każdy palec mógł się okazać zawleczką,
każde mrugnięcie powieką Đ sygnałem apokalipsy,
kiedy dziecko było dzieckiem.
Dziś, kiedy dziecko jest dzieckiem,
umie już kontrolować zdziwienie czarnych brwi.
Udaje, że nie widzi, jak się z wrażenia
otwierają okna. Nie dostrzega szaleństwa
figlującego w prześwietlonych oczach. Patrzy,
a na dole betonowe płyty. I czysto. Jak po nikim.
SZTUKA FILMOWA PONAD WSZYSTKO ORAZ INSPIRACJE KINOWE W
POEZJI
W tym krótkim szkicu chciałabym pokazać dlaczego moim
zdaniem kino jest najważniejszą ze sztuk. Omówię krótko tę fascynującą dyscyplinę na tle innych dziedzin artystycznych, wyjaśniając
jej szczególną rolę. Odwołam się do myśli Gillesa Deleuza –jednego
z najwybitniejszych filozofów kina. Na przykładzie filmu „Tlen” zarysuję jak kino
splata różne gałęzie kultury i sztuki. Ponieważ poezja jest dla mnie równie
istotną dziedziną i sposobem mojej
własnej ekspresji artystycznej podam kilka przykładów nawiązań do dzieł
filmowych w tekstach poetyckich. Wiersze
zajmą w tym eseju także bardzo doniosłą
rolę i posłużą mi do zilustrowania wielu myśli.
Dla
mnie sztuka to zapisywanie głębokich doznań świata,
to rejestrowanie w różnych formach naszej bliskości emocjonalnej z tym, co istnieje. Najsilniej i najgłębiej żyją w nas uczucia i wrażenia.
One stanowią
przedmiot artystycznych komunikatów.
O ich pełnej wartości i odkrywczości decyduje bogata łamiąca konwencje forma.
Przeżywanie i odczuwanie to proces dziejący się cały czas, niepodzielny, to wodospad, buzujący, intensywny. Jak oddać te kaskady
emocji i myśli by nie zatrzymywać procesu dziania się? Jaką nadać mu formę by
angażował wszystkie zmysły i dawał w możliwie najbogatszy sposób ułudę
realności?
Świadomie piszę o złudzie realności bo tworzyć sztukę
możemy jedynie z pewnej meta-pozycji wobec życia, z perspektywy kogoś kto doznał
tego świata na tyle mocno i dojrzał, by oddać swoje przeżycia.
Każda jednak dziedzina artystyczna w jakiś sposób
spowalnia procesy psychiczne, unieruchamia je.
Poezja jako sztuka mi najbliższa na pewno jest w stanie
wyrazić tajemnicę istnienia, oddać jego
metafizyczne aspekty a także pełnię zmysłowej urody świata albo też to wszystko
razem.
Daje się to odczuć w wierszach jednego z moich ukochanych
poetów Reinera Kunze
Biała noc
Niczego na
niebie co
przykryje kochanków
Nawet
skrawka
czarnego
perlonu
Nic, tylko
oderwany
guzik
I on też
Świeci
W najbardziej kunsztownych wierszach są jednak „słabe
punkty poznawcze” wynikające z istoty samej poezji. Unieruchamiamy przeżycia by nadać im zgrabną formę słowną,
to unieruchomienie jest bardzo zauważalne a poza tym poezja angażuje jedynie
naszą wrażliwość na język.
Do tego nie jest sztuką uniwersalną jak każda dyscyplina
sztuki literackiej gdyż odbiór jej warunkuje znajomość danego języka i stopień
duchowego zakorzenienia w nim, a
do tego jak napisał genialny Reiner Kunze
Wyretuszować da się
wszystko
oprócz
negatywu
w nas
Zatem retuszujemy wiersze, partytury, obrazy i
zdjęcia. Rzeczywiście zawsze nasze
doznanie świata jest mocno przepracowane, czasem zmanierowane i tak naprawdę
żadna sztuka nie odda nam tego rdzenia, negatywu , czystego doznania w jego
pierwotnej postaci. Może jedynie być mu mniej lub bardziej wierna i bliska.
Na pewno o kilka
kroków bliżej do psychicznego dziania się,
bliżej czystej emocji niż poezja
jest muzyka. To jedna z najbardziej
abstrakcyjnych dziedzin artystycznych. Myślę tu jednak o muzyce klasycznej,
jazzowej czy rocku progresywnym gdyż tylko te rodzaje muzycznej sztuki
wykraczają poza arenę rozrywki i przyjemności a sięgają pewnej prawdy o świecie
gdzieś dotykają ukradkiem rusztowań bytu.
Dla mnie muzyka jest sztuką bardzo konceptualną, zbliżoną do filozofii, odpowiednikiem pojęć
są dźwięki, mocno nasączone emocjami.
Muzyka podobnie, jak poezja nie angażuje wszystkich zmysłów. To samo tyczy się malarstwa, fotografii czy rzeźby.
Według mnie
najpełniejszą sztuką pod względem
bogactwa formy a raczej zharmonizowanych
form przekazu i zaangażowania zmysłów jest
film.
W książce
„1.Obraz ruch,2.Obraz czas” Gilles Deleuze pisze:
Wydaje
się nam, że kino –właśnie ze względu na swoje cechy automatyczne czy
psychomechaniczne- było systemem obrazów i znaków przedjęzykowych , w których
powtarzało wypowiedzi w obrazach i znakach
właściwych temu systemowi
(…)
Kino rozpatrywane jako psychomechanika czy duchowy automat odzwierciedla swoją treść ,swoje tematy,
sytuacje i postacie. Nie jest to jednak prosta zależność, ponieważ to
odzwierciedlenie zostawia miejsce na opozycje inwersje, jak również rozstrzygnięcia i pojednania. Automat ma
zawsze dwa współistniejące , komplementarne znaczenia, nawet gdy ścierają się
one ze sobą. Z jednej strony to wielki automat duchowy, który oznacza najwznioślejsze ćwiczenia myślowe , sposób w
jaki myśli się myśl i w jaki ona się myśli w fantastycznym samodzielnym wysiłku;
w tym właśnie sensie Jean Louis Schefer może
sadzić, że kino to olbrzym ukryty w naszych głowach, kartezjański nurek ,
manekin czy maszyna , nienarodzony człowiek mechaniczny który wprowadza świat w
stan zawieszenia. Ale z drugiej strony automat jest również automatem
psychologicznym , który nie zależy już od zewnętrza , bo jest autonomiczny ,
tylko dlatego, że jest pozbawiony własnego myślenia i posłuszny wewnętrznemu
wrażeniu, które rozwija tylko w wizjach i podstawowych działaniach (od
marzyciela do lunatyka i na odwrót za
pośrednictwem hipnozy, sugestii , halucynacji, myśli prześladowczej i tak
dalej.”
Rozwijając
myśl Deleuza ; kino sięga do tego
co najbardziej pierwotne , do tego co egzystuje w nas przed językiem . Żywi się
rdzenną duchowością ludzką- obrazami , mitami wydobytymi wprost z naszej
podświadomości. To tworzywo nasycone
jest bogatymi symbolami naszej kultury , umysłowością a także stanami
psychicznymi. Te kody, „spirale
psychicznego ludzkiego DNA” można czytać na wielu płaszczyznach i poziomach. Mówiąc całkiem metaforycznie
kino w jakiś sposób jest „mitycznym herosem”
i „takim duchowym Lewiatenem
połykającym i żywiącym się wszystkimi znamionami kultury i pop kultury”. Zgłębiając
film można dokonać jego analizy
na gruncie filozofii i semiotyki. Można doszukiwać się konotacji z literaturą,
malarstwem, rysunkiem czy animacją.
Praktycznie w sztuce filmowej obecne są wszystkie dyscypliny artystyczne:
fotografia, malarstwo, literatura, muzyka. Przykładem
takiego bogatego we wszystkie komponenty artystyczne obrazu ruchomego jest najnowszy film Iwana Wyrypajewa „Tlen”.
„Kislorod”(oryginalny tytuł rosyjski) to bowiem katarzis
a jednocześnie zrobiona z polotem satyra na różne zjawiska
społeczne-rzeczywistość reklam i internetu, wojny religijne, konflikty
międzyludzkie i globalne. To przede
wszystkim traktat filozoficzny który próbuje w bardzo niekonwencjonalny i
zupełnie świeży sposób odpowiedzieć na pytanie-ba na odwieczny problem
egzystencjalny:
”Skąd zło”? Mamy wycieczkę po Biblii ale też mity
uliczne. Mimo tak zaangażowanej problematyki forma filmu jest niesamowicie
nowoczesna i komunikatywna. „Tlen” to śmiały eksperyment oparty na obrazach ułożonych zgodnie z zasadą
podświadomych skojarzeń oparty na szaleństwie rodem z „Techno Lust”. To
wykorzystujący wiele poetyk teledysk hiphopowy będący częściowo animacją. Wyrypajew
stylizuje swój film na interaktywna stronę internetową. Tlen jest ekstatycznym
DJ-setem z znamiennym przesłaniem- bardzo awangardową formą traktatu
filozoficznego.
„Kislorod” pokazuje nie tylko jak w kinie spójnie można
połączyć różne dyscypliny sztuki. Tu także widać piękny splot kultury wysokiej
z kulturą masową i kiczem. Zatem całość naszej rzeczywistości w kompletny
całościowy sposób przejawia się w filmie.
Ponadto kino bardzo inspiruje innych artystów
do tworzenia. Dowodem na to jest mój
ulubiony wiersz Marii Cranowicz
inspirowany cudownym filmem „Niebo nad Berlinem „ Wernera Herzoga
:
Also das Kind das Kind war
Kiedy dziecko było dzieckiem,
świat nie był całkiem niedobry.
Mleko smak miało metalu i dziecko
dmuchało zawzięcie do kubka.
Biały garb marszczył się pod kożuchem,
a w oczach kwitły ciemne plamki.
Kiedy dziecko było dzieckiem,
przeglądało się w tęczówkach łyżeczek
i wszystko stawało na głowie.
Dziecko jadło chleb z masłem lub płatki owsiane.
Codziennie dziecko układało
świat z kolorowych sześcianów, bardzo niestabilny.
Wtedy każdy palec mógł się okazać zawleczką,
każde mrugnięcie powieką Đ sygnałem apokalipsy,
kiedy dziecko było dzieckiem.
Dziś, kiedy dziecko jest dzieckiem,
umie już kontrolować zdziwienie czarnych brwi.
Udaje, że nie widzi, jak się z wrażenia
otwierają okna. Nie dostrzega szaleństwa
figlującego w prześwietlonych oczach. Patrzy,
a na dole betonowe płyty. I czysto. Jak po nikim.
Siła filmowego obrazu w oddziaływaniu na poetów ma ogromny zasięg.
Widać to w znakomitej antologii pod redakcją Darka Foksa: „ Niewinni Kaznodzieje. Filmowy zestaw
wierszy poetów polskich urodzonych w latach 1958-1985”, opublikowanej przez
Polską Federację Dyskusyjnych Klubów Filmowych.
Pozwolę sobie zacytować
fragment wiersza Marcina Barana
„Legnicki saspens” pochodzącego ze wspomnianej publikacji.
…Byle
tylko
Autor,
niczym Hitchcock, pojawił się
we
własnej osobie w nie więcej niż jednym
wersie(mrucząc
np. „Sonet to będzie czy
oktawa?”),
by następnie zniknąć, choćby
i
był nawet poetką z Ciechocinka, która
specjalizuje
się w ekologach industrialnych…
Na koniec przytaczam moje własne utwory inspirowane sztuką filmową jako dowód, że ja też jestem owładnięta przez
magię kina i twórczo przez nią stymulowana:
Święty czas w
peruwiańskiej wiosce
(kadry z
filmu Madeinusa)
nadchodzi święty czas
szukajcie najpiękniejszej dziewicy
przybierzcie ją w haftowany welon
zdejmijcie z krzyża Chrystusa
by mogła całować jego usta
na ulicach płoną sztuczne ognie
słychać brzęk gongów
wiatr pachnie cierpkim sromem
nadchodzi święty czas
otwórzcie trumny by poić zmarłych
winem
bóg umarł
nie widzi
można sypać grzechami jak konfetti
oddać dziewictwo wioskowemu włóczędze
albo ojcu
zabić ojca tuż przed świtem
Gdyby Craig Potton
spotkał Wernera Herzoga
cóż by sobie powiedzieli
obaj uwiedzeni przez tajemnicę
przestrzeni
z pasją rzucają człowieka w kłębowisko
skał i dżungli
tyle że w filmach Herzoga człowiek
jeszcze istnieje
a na zdjęciach Pottona został już pożarty przez
nieskończoność
Na koniec jeszcze
jako ciekawostkę zaznaczę, że motyw poezji i poety nie obcy jest sztuce
filmowej a wręcz często w niej przywoływany. Widać to na przykładzie „Wojaczka”
Lecha Majewskiego jak też „Całkowitego Zaćmienia „ Agnieszki Holland. Tematami tych dzieł są wybitni twórcy poezji
: Rafał Wojaczek, Artur Rimbaud i Paul Verlain.
A ponadto można jeszcze wspomnieć o następujących
obrazach ruchomych z przewodnim motywem poetyckim: Szklane
usta., reż. Lech Majewski (poeta umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Obywatel
poeta, reż. Jerzy Zalewski (dok. biografia poety Z. Herberta), Biały
oleander, reż. Peter Kosminsky (poetka, która zrujnowała sobie życie) Stowarzyszenie
umarłych poetów, reż. Peter Weir (poezja jako pasja młodych
chłopaków) i wiele innych.
Jeden z wybitnych polskich krytyków filmowych Rafał
Syska pokazuje też, że filmy Theo
Angelopoulosa to przykład poezji obrazu. Jednak to już temat na kolejny esej. Mam nadzieję, że w tym szkicu udało mi się
pokazać dlaczego mim zdaniem kino jest tak ważną sztuką i jaką rolę odgrywa w
tworzeniu innych dziedzin kultury, w tym jaki wpływ wywiera na poetów.
niedziela, 6 września 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)